O zmianach w prawie i estońskim CIT dla Magazynu BrandsIT

W najbliższym czasie czekają nas zapowiedziane przez rząd zmiany odnośnie zasad obliczania wysokości składek na ZUS od umów zlecenia, wprowadzenie tzw. „estońskiego CIT”, a także zmiany w przepisach prawa budowlanego, w tym odnośnie uzyskiwania pozwoleń na budowę i legalizacji samowoli budowlanych.

Magazyn BrandsIT zwrócił się o komentarz w tej sprawie do naszego eksperta radcy prawnego Piotra Grzelczaka. Poniżej publikujemy jego treść.

Polecamy!


Magazyn BrandsIT:

1. Rząd planuje wprowadzić możliwość płacenia pełnych składek ZUS od umowy zlecenie. Jakie konsekwencje może to rodzić (co w sytuacji, jeśli pełne składki od takich umów byłyby obowiązkowe)?

Piotr Grzelczak: Obecnie, w przypadku, gdy ktoś pracuje na podstawie umowy zlecenia, płaci ZUS liczony do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Podobnie, jeśli ma zawartych kilka umów zlecenia, to kolejne umowy nie muszą być ozusowane, jeśli przychód z pierwszej lub kilku wcześniej zawartych łącznie był przynajmniej na poziomie minimalnego wynagrodzenia. Po zmianach osoba taka będzie musiała zapłacić składkę od całości otrzymywanego wynagrodzenia. Zwiększenie obciążeń może objąć też sytuacje, kiedy osoba zatrudniona na etacie w jednej firmie dorabia sobie na zleceniu w innej (np. pracując w weekend czy po godzinach). Obecnie taka dodatkowa umowa-zlecenie nie jest oskładkowana, o ile pracownik w ramach zatrudnienia otrzymuje płacę minimalną.

Proponowane rozwiązanie ma ewidentnie charakter profiskalny. Jeśli wejdzie w życie, będzie skutkować wzrostem kosztów pracy dla podmiotów zatrudniających i niższym wynagrodzeniem zleceniobiorców, choć jednocześnie zapewni wzrost wpływów do kasy ZUS (wg. wstępnych szacunków ma to być dodatkowo ok. 3 mld zł rocznie). Oczywiście, w dłuższej perspektywie powinno się to przełożyć na wzrost wysokości przyszłych emerytur. Natomiast negatywnym skutkiem zmian może być przejście części osób do szarej strefy. Generalnie zmiany prowadzą do zatarcia różnic w zakresie obciążeń fiskalnych pomiędzy umowami o pracę a umowami-zlecenia, które w przypadku ich wejścia w życie stracą wiele ze swojej dotychczasowej atrakcyjności.

 

Magazyn BrandsIT:

2. Na czym polega tzw. „estoński CIT”, którego wprowadzenie zostało zapowiedziane w expose premiera Mateusza Morawieckiego?

Piotr Grzelczak: Model ten polega na tym, iż dochody spółki nie są opodatkowywane w momencie ich osiągnięcia, ale dopiero w momencie redystrybucji zysku do udziałowców/akcjonariuszy. Aktualnie, w Polsce funkcjonuje model, zgodnie z którym zyski opodatkowywane są na poziomie spółki w roku, kiedy zostały osiągnięte, niezależnie od tego, co dalej dzieje się z tymi pieniędzmi. Innymi słowy, niezależnie czy zyski są reinwestowane w rozwój firmy czy też wypłacane właścicielom w postaci dywidendy, podatek trzeba zapłacić. „Estoński CIT” oznacza  więc w praktyce, że tak długo jak środki wypracowane przez spółkę w niej pozostają, nie trzeba się nimi dzielić z fiskusem. Wstępne zapowiedzi są takie, że „estoński CIT” ma być rozwiązaniem dla mikro, małych i średnich firm, stanowiąc zachętę inwestycyjną. Ponadto, możliwe, że wprowadzenie takiego modelu doprowadzi do pewnego uproszczenia obowiązków ewidencyjnych i dokumentacyjnych w zakresie podatkowym. Z zapowiedzi prasowych wynika, że Rząd przymierza się do wdrożenia tego rozwiązania w drugiej połowie 2020 lub w 2021 roku.

 

Magazyn BrandsIT:

3. W przyszłym roku dużym zmianom ma zostać poddane także prawo budowlane, m.in. w zakresie pozwoleń na budowę. Jakie ułatwienia wniosą nowe przepisy?

Piotr Grzelczak: Projektowane zmiany prawa budowlanego zostały przyjęte przez Rząd dnia 6 listopada 2019 r. i skierowane do Sejmu. Teraz więc czas na prace parlamentarne. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, jest szansa, że nowe przepisy wejdą w życie w połowie 2020 roku (przewidywane na ten moment vacatio legis to 6 miesięcy).

Projektowane zmiany dotyczą kilku istotnych kwestii.

Uproszczony zostanie proces budowlany. Z jednej strony z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę i dokonania zgłoszenia zwolnione zostaną m.in. biletomaty, wpłatomaty, automaty vendingowe, paczkomaty i automaty służące do wykonywania innego rodzaju usług o wysokości do 3 metrów jak również instalacje gazowe wewnątrz i na zewnątrz budynku. Z drugiej strony sama procedura udzielenia pozwolenia na budowę – tam gdzie ono nadal będzie wymagane – zostanie uproszczona poprzez zredukowanie wymaganej ilości dokumentów (po zmianach do wniosku trzeba będzie dołączyć część obecnego projektu budowlanego: projekt zagospodarowania działki lub terenu i projekt architektoniczno-budowlany w nowej formule, bez projektu technicznego; dodatkowo zmniejszy się liczba wymaganych egzemplarzy projektu budowlanego dołączanego do wniosku z 4 do 3). Ponadto, wprowadzone zostaną również zmiany w kwestii uzyskiwania odstępstwa od przepisów techniczno-budowlanych. Proces ten zostanie skrócony i uproszczony, a o udzieleniu bądź odmowie udzielenia zgody na odstępstwo decydować będzie samodzielnie organ administracji architektoniczno-budowlanej (obecnie wymagane jest również zaangażowanie ministerstwa).

Jako że wiele problemów w procesie inwestycyjno-budowlanym przysparza nabywanie nieruchomości razem z obiektem budowlanym, który znajduje się w trakcie budowy, wprowadzono ułatwienie w procedurze przeniesienia pozwolenia na budowę. Obecne wymaga to dodatkowej zgody poprzedniego właściciela (inwestora).  Po zmianach zgoda taka nie będzie już wymagana.

Jako element polityki antysmogowej, planowane jest wprowadzenie dla projektanta obowiązku sprawdzenia, czy budynek mieszkalny można podłączyć do sieci ciepłowniczej. Ponadto, w odpowiedzi m.in. na tragiczny pożar escape room’u, jaki miał miejsce na początku 2019 roku w Koszalinie, przewiduje się zaostrzenie wymogów w zakresie zmiany sposobu użytkowania budynków. W razie takiej zmiany (polegającej np. na zorganizowaniu w mieszkaniu punktu przedszkolnego) konieczne będzie sporządzenie ekspertyzy przeciwpożarowej.

Przewidziane jest także wprowadzenie 5-letniego terminu na stwierdzenie nieważności decyzji o pozwoleniu na budowę i decyzji o pozwoleniu na użytkowanie. Do tej pory nieważność można było stwierdzić wiele lat po zakończeniu budowy, co generowało dużą niepewność prawną.

Wreszcie należy wspomnieć także o zmianach w zakresie legalizacji samowoli budowlanych.

 

Magazyn BrandsIT:

4. Czego możemy się spodziewać w zakresie tego ostatniego punktu?

Piotr Grzelczak: Samowole budowlane, których budowę zakończono przynajmniej 20 lat temu, będzie można zalegalizować według uproszczonej i bezpłatnej procedury. Do tej pory – z uwagi na wysoką opłatę wymaganą w przypadku legalizacji samowoli, jak również obawę o wydanie przez organ nadzoru budowlanego decyzji o rozbiórce – procedury legislacyjne wszczynane były najczęściej przez organy nadzoru bądź w wyniku donosu osób trzecich, a nie z inicjatywy właścicieli. Co istotne, zachętą do legalizacji samowoli ma być także brak konieczności przedłożenia projektu budowlanego czy zaświadczenia o zgodności budowy z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co dotychczas było wymagane (aby skorzystać z uproszczonej procedury, trzeba będzie przedstawić: ekspertyzę techniczną potwierdzającą, że z samowolnie postawiony obiekt może być bezpiecznie użytkowany, geodezyjną inwentaryzację powykonawczą, oświadczenie o terminie zakończenia budowy oraz oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane). Co istotne, zmiany nie będą dotyczyć tych samowoli, wobec których już toczy się postępowanie mające ustalić, czy doszło do złamania prawa.

 

 

 

 

 

 

gfp_kancelaria_jpg