Nowe reguły gry dla platform internetowych

Kilka dni temu przyjęto rozporządzenie parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 czerwca 2019 roku w sprawie propagowania sprawiedliwości i przejrzystości dla użytkowników biznesowych korzystających z usług pośrednictwa internetowego.

Głównym celem nowej regulacji prawnej jest stworzenie sprawiedliwego, przejrzystego i przewidywalnego otoczenia biznesowego dla przedsiębiorstw i handlowców. Przepisy nowego rozporządzenia znajdą zastosowanie po upływie roku od publikacji w Dzienniku Urzędowym UE. Rozporządzenie stanowi element unijnej strategii jednolitego rynku cyfrowego i ma wprowadzić rygory dla sektora usług pośrednictwa internetowego. Adresatem nowych regulacji będą zatem między innymi tacy internetowi giganci, jak Amazon, eBay, Allegro, Facebook, Ceneo czy Booking.

Eksperci przewidują, że nowe rozporządzenie wprowadzi sporo usprawnień, ale zbyt ostrożnych, aby małe i średnie przedsiębiorstwa mogły skutecznie bronić się przed nieuczciwymi praktykami gigantów. O komentarz w tej sprawie serwis gazetaprawna.pl poprosił także naszego eksperta z zakresu IT i nowych technologii  radcę prawnego Piotra Grzelczaka.


W ocenie naszego eksperta mec. Piotra Grzelczaka:

Niewiele się zmieni w zakresie pozycji MŚP, jeśli chodzi o negocjacje, natomiast powinno być lepiej, jeśli chodzi o spory co do świadczenia usług. Dziś sprawa wygląda często tak, że klientowi (zwłaszcza małemu) odcina się dostęp do części/całości usług świadczonych przez duże platformy internetowe (patrząc szerzej, a nie tylko na pośredników, których dotyczy planowane rozporządzenie) z powołaniem w uzasadnieniu ogólnie określonego „niedozwolonego korzystania” czy też „naruszenia warunków świadczenia usługi” i taka mała firma ma stosunkowo niewielkie szanse nawet na ustalenie, co się dokładnie stało i na czym właściwie polega naruszenie. Z brakiem dostatecznie jasnych wyjaśnień spotykamy się nawet, jeśli przejdzie się na tryb reklamacyjny przewidziany regulaminami. Odpowiedzi są wymijające albo wprost odmawia się podania szczegółów (np. z powołaniem na to, że podanie szczegółowych danych może umożliwić oszukiwanie algorytmów mających wyszukiwać podejrzane zachowania). To rodzi z kolei problem, że nawet taki przedsiębiorca, który chciałby usunąć ewentualne naruszenia i dalej korzystać w pełni z usług określonego dostawcy, nie ma możliwości, żeby to zrobić, bo nie wie, na czym dokładnie polegają te naruszenia. Rozporządzenie może być pomocne w tym względzie, bo wymaga, aby uzasadnienie zawierało odniesienie do konkretnych faktów i okoliczności (w tym treści powiadomień otrzymanych od osób trzecich), które doprowadziły do takiej a nie innej decyzji oraz wskazanie właściwego przepisu regulaminu, na podstawie którego decyzja została podjęta.

Ważne jest też, że jeżeli dostawca chce zakończyć całościowo współpracę z danym klientem, musi powiadomić go o tym z co najmniej 30-dniowym wyprzedzeniem, co pozwoli przygotować się klientowi do tego biznesowo. Analogicznego terminu brak niestety odnośnie ograniczenia/zwieszenia świadczenia usług pośrednictwa co do poszczególnych towarów/usług. Oznacza to, że o ile pośrednik nie kończy współpracy całościowo, to wystarczy, że powiadomi klienta jednocześnie z wprowadzeniem ww. ograniczeń. W mojej ocenie, takie podejście jest niewystarczające. Również w przypadku częściowego/czasowego zablokowania dostępu do usług powinna być co do zasady przekazywana wyprzedzająca informacja. Dla niektórych przedsiębiorców nagłe odcięcie możliwości dostępu do usług pośredników nawet w ograniczonym zakresie może być niebezpieczne, tym bardziej że rozporządzenie nie ustanawia żadnych progów ilościowych. Przykładowo, jeśli platforma wprowadzi ograniczenie co do 70% produktów/usług oferowanych przez danego przedsiębiorcę, to będzie to dla niego bardzo poważny problem, pomimo że nie wypowiedziano mu możliwości świadczenia usług jako takich.

Ważne jest też wprowadzenie w rozporządzeniu obowiązku informowania przez pośredników i dostawców wyszukiwarek, z jakich preferencji korzystają ich marki własne. Brak takiej wiedzy znacznie utrudniał mniejszym sprzedawcom konkurowanie na platformach, które oferowały również podobne produkty/usługi pod własnym brandem. Problematyczny był w tym kontekście zwłaszcza dostęp do informacji przez operatorów platform pośredniczących. Przykładowo, pośrednik, który nie interesował się póki co danym segmentem rynku, widział jakie obroty generują sprzedawcy w tym segmencie, mógł więc ocenić, czy opłacalne jest wejście w ten segment. Natomiast po wejściu widział również warunki handlowe, obroty, itp. co pozwalało mu uzyskać istotną przewagę konkurencyjną, zwłaszcza zważywszy na to, że kontrolował plasowanie ofert w serwisie. Projekt rozporządzenia przewiduje, że trzeba będzie ujawnić praktyki związane z preferencyjnym traktowaniem marek własnych, co jest krokiem w dobrym kierunku, choć rozporządzenie nie zabrania wprost takiego preferencyjnego traktowania. W praktyce, może to być rozwiązanie niewystarczające, bo pomimo wiedzy, że takie praktyki występują, wielu przedsiębiorców nie będzie mogło sobie pozwolić na rezygnację z usług największych pośredników.

Pomocny jest wymóg przekazywania informacji (w szczególności w zakresie zmian warunków świadczenia usług) na trwałym nośniku, co jest znane z przepisów konsumenckich. Platformy internetowe, tam gdzie to było możliwe, starały się zapewnić sobie możliwość dokonywania zmian w regulaminach poprzez publikacje zmian lub zaktualizowanych wersji regulaminów bezpośrednio na stronach internetowych. Takie rozwiązanie było dla nich najwygodniejsze, ale niedogodne dla klientów, bo de facto przerzucono na nich ciężar czuwania nad tym, jakie warunki mają do nich zastosowanie. Obecnie, będą musieli otrzymać informację indywidualnie na trwałym nośniku. Ponadto, rozporządzenie wprowadza okresy vacatio legis dla zmian warunków świadczenia usług i przesądza o możliwości zakończenia współpracy przez klienta, który nie akceptuje proponowanych zmian, co również należy ocenić pozytywnie. Zwłaszcza to ostatnie rozwiązanie jest istotne pod kątem klientów korzystających z platform zagranicznych – w przypadku wejścia w życie rozporządzenia obowiązywać będą jednolite rozwiązania w całej UE. Niezależnie od prawa właściwego, będzie więc zagwarantowana możliwość wycofania się z usługi w przypadku zmian warunków.

Dobrym pomysłem mogą okazać się wewnętrzne mechanizmy rozpatrywania skarg. Pytanie tylko, jak będą one zorganizowane i jak mają działać, bo rozporządzenie wiele o tym nie mówi, a kluczowa będzie tutaj praktyka i podejście operatorów platform. Już obecnie funkcjonują procedury reklamacyjne (zgodnie z wymogami ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną co do wymaganej treści regulaminów), ale jak już wspominałem, różnie bywa z przydatnością takich procedur. Często jest to tylko pusty zapis, aby zadośćuczynić obowiązującym przepisom.

Zapraszamy do lektury!

 

 

 

 

 

 

dziennik-gazeta-prawna-1

gfp_kancelaria_jpg