30 lat ochrony konsumenta dla portalu gazetaprawna.pl
Portal gazetaprawna.pl przygotował analizę ewolucji przepisów i instrumentów służących ochronie praw konsumenta w Polsce na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat.
Nasz ekspert radca prawny Julian Wypasek komentuje na łamach portalu ewolucję przepisów odnośnie sprzedaży konsumenckiej.
Komentarz naszego eksperta dostępny w publikacji online gazetaprawna.pl – zobacz TUTAJ.
Polecamy!
Ewolucja przepisów dotyczących sprzedaży konsumenckiej na przestrzeni 30 lat wolnej Polski / radca prawny Julian Wypasek :
„Sprzedaż to bodajże najpowszechniejsza umowa, która codziennie jest zawierana wiele milionów razy. Najczęściej stroną tej umowy są konsumenci, kupujący żywność, ubrania czy sprzęty codziennego użytku. Od zmiany ustroju w 1989 roku ich pozycja w stosunku do sprzedawcy wzmacniała się, a swoistym katalizatorem zmian była akcesja Polski do Unii Europejskiej. Tuż po transformacji ustrojowej, na początku lat 90 ubiegłego wieku, kodeks cywilny nie definiował jeszcze kim jest konsument. Mimo to pojęcie to pojawiło się w dwóch jego przepisach. Już wtedy kodeks cywilny uzależniał możliwość ograniczenia lub wyłączenia odpowiedzialności z tytułu rękojmi w umowach zawieranych z konsumentami od istnienia w przepisach szczególnych odrębnej podstawy prawnej. Ponadto w art. 384 k.c. przewidziano delegację ustawową dla Rady Ministrów do ustalania w drodze rozporządzenia szczegółowych warunków zawierania i wykonywania umów z udziałem konsumentów, w wypadkach gdy wymaga tego ochrona ich interesów.
Z uprawnienia tego Rada Ministrów skorzystała w 1995 r., uchwalając rozporządzenie dotyczące umów sprzedaży rzeczy ruchomych z udziałem konsumentów. W zakresie uprawnień z tytułu rękojmi rozporządzenie odsyłało jednak do ogólnych postanowień kodeksu cywilnego, samo zaś regulowało kwestie takie jak prawo uzyskania dowodu zawarcia umowy powyżej 2.000 zł. W tamtych czasach kasy rejestrujące nie były jeszcze powszechne, często jedynym dowodem sprzedaży był zapis kwoty w zeszyciku prowadzonym przez sprzedawczynię w sklepie. W rozporządzeniu uregulowano także kwestie takie jak reklamacja artykułów żywnościowych czy prawo konsumenta do wskazania, którą „sztukę” czy fragment towaru chce kupić (np. możliwość wskazania lepiej wypieczonego chleba czy mniej tłustego kawałka mięsa). W 2002 roku Rada Ministrów wydała nowe rozporządzenie, w którym położono większy nacisk na odpowiednie informowanie konsumentów m. in. o pochodzeniu produktu.
Aby nie dopuścić do opóźnienia akcesji Polski do Unii Europejskiej, w pośpiechu wdrażano europejskie prawo konsumenckie do polskiego porządku prawnego. Wkrótce więc rozporządzenie uchylono, a jego miejsce zajęła ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r., będącą nieudaną próbą transpozycji przepisów dyrektywy 99/44/WE. Nie zdecydowano się na wprowadzenie nowych regulacji wprost do kodeksu cywilnego, bowiem wymagałoby to gruntownej przebudowy jego przepisów. Istniała też potrzeba obserwacji rynku i zebrania jego doświadczeń w stosowaniu nowych norm prawnych, aby w późniejszym czasie dokonać niezbędnych korekt i przemyślanej, spokojnej kodyfikacji tej materii. Doszło jednak do swoistego „rozwarstwienia porządków prawnych” – choć konsumentów nabywających nieruchomości dalej chroniły przepisy kodeksu cywilnego, to jednak sprzedaż konsumentom rzeczy ruchomych regulowały już przepisy ustawy. Ta, w przeciwieństwie do kodeksu cywilnego, wprowadzała sekwencyjność uprawnień w przypadku stwierdzenia wad kupionego towaru. Oznaczało to, że konsument najpierw mógł zażądać jedynie usunięcia wady lub wymiany towaru, dopiero gdy to okazało się bezskuteczne, mógł domagać się od sprzedawcy stosownego obniżenia ceny lub odstąpić od umowy. Doszło więc do sytuacji, w której uprawnienia nabywców-konsumentów były słabsze niż nabywców-przedsiębiorców, których nadal chroniły przepisy o rękojmi przewidziane w kodeksie cywilnym.
W odrębnej ustawie o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny z dnia 2 marca 2000 r. (będącą transpozycją kilku dyrektyw konsumenckich), uregulowano m. in. sprzedaż na odległość i poza lokalem przedsiębiorstwa. Wprowadzono m. in. możliwość odstąpienia od umowy sprzedaży towaru zakupionego m. in. od akwizytorów czy podczas specjalnych pokazów i prezentacji. Uprawnienie takie dostali także konsumenci, którzy wtedy zaczynali swoją przygodę z zakupami internetowymi, korzystający z telezakupów czy drukowanych w gazetach formularzy zamówienia. Na wykonanie uprawnienia do odstąpienia od umowy konsument miał 10 dni od otrzymania towaru, przedsiębiorca zaś musiał go o tym prawie poinformować. Ukrócono także nieuczciwą praktykę stosowaną w latach 90, polegająca na wysyłaniu za pobraniem towarów niezamówionych przez konsumentów. Od teraz konsument nie musiał płacić za niezamówiony produkt, co więcej – nie musiał w ogóle odsyłać go przedsiębiorcy. Do kodeksu cywilnego wprowadzono przepisy o wzorach umownych oraz klauzulach niedozwolonych. Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji zaczął badać stosowane w obrocie umowy i publikować rejestr klauzul abuzywnych, które nie były dla konsumentów wiążące. Ustawy były wielokrotnie nowelizowane, przepisy precyzowano i poprawiano. Wprowadzono szczególną ochronę konsumentów zawierających na odległość umowy o usługi finansowe.
Unia Europejska, dostrzegając silny rozwój handlu on-line i pułapki zastawione na konsumentów kupujących w sieci przez nieuczciwych sprzedawców, uchwaliła nową dyrektywę nr 2011/83/UE z dnia 25 października 2011 r. w sprawie praw konsumentów. Była to okazja do zreformowania i uporządkowania materii dotyczącej sprzedaży konsumenckiej przez polskiego ustawodawcę.
30 maja 2014 r. Sejm uchwalił ustawę o prawach konsumenta, która zastąpiła obie wcześniej opisane ustawy. Zasadnicza część przepisów dotyczących sprzedaży konsumenckiej powróciła do kodeksu cywilnego. Konsumenci odzyskali więc mocne, kodeksowe uprawnienia z tytułu rękojmi. W szczególności podkreślić trzeba, że konsumenci przestali być ograniczeni kolejnością wykonywania poszczególnych uprawnień w przypadku stwierdzenia wady nabytego produktu. Odtąd, jeżeli sprzedawca nie chciał dopuścić do odstąpienia przez konsumenta od umowy lub obniżenia ceny, musiał zaproponować niezwłoczną wymianę lub usunięcie wady. Zmienił się także charakter obniżenia ceny – konsument odtąd mógł sam obniżyć cenę, a nie tylko domagać się jej obniżenia przez sprzedawcę.
Wzmocniły się także uprawnienia konsumentów kupujących na odległość i poza lokalem przedsiębiorstwa. Wśród wielu zmian na uwagę zasługuje przede wszystkim wydłużenie terminu na odstąpienie od umowy do 14 dni. Na przedsiębiorców nałożono obowiązek dostarczenia konsumentom specjalnego formularza, który miał im ułatwiać wykonanie tego prawa. Doprecyzowano kwestię ponoszenia kosztów wysyłki i zwrotu towaru w przypadku odstąpienia od umowy, zwiększył się także zakres informacji, które przedsiębiorca musiał przekazywać konsumentowi. Przedsiębiorcom zabroniono stosowania w obsłudze klientów numerów telefonów o podwyższonej opłacie (tzw. numery 0-700). Dodatkową ochroną otoczono konsumentów kupujących online – wprowadzono obowiązek wyraźnego informowania konsumenta, że zawiera umowę z obowiązkiem zapłaty. Dzięki temu ukrócono możliwość wprowadzania konsumentów w błąd, tak jak to miało miejsce w słynnej sprawie „Pobieraczka”. Niektórzy przedsiębiorcy oferowali bowiem konsumentom darmowe testy usług, głęboko w regulaminach zastrzegając, że jeżeli w okresie próbnym konsument nie rozwiąże umowy, ta zostanie ona przedłużona na określony czas i będzie się to wiązało z obowiązkiem zapłaty.
Jak widać, pozycja konsumentów w umowie sprzedaży umacniała się z czasem. Jest jeszcze wiele do zrobienia, nadal bowiem konsumenci mają problemy z wyegzekwowaniem przysługujących ich praw. Polsce daleko jeszcze do zachodnich standardów prosprzedażowej obsługi klienta. Wielu konsumentów rezygnuje z dochodzenia swoich praw przed sądem, bo może to być długotrwałe i bardziej kosztowne niż wartość nabytego przez nich produktu. Można pokusić się o stwierdzenie, że część sprzedawców z tego korzysta.”.
Komentarz naszego eksperta dostępny w publikacji na portalu gazetaprawna.pl – kliknij TUTAJ.